Aspołeczność w normie
obudziłam się zupełnie nowa,
jakaś cicha przemiana zaszła
pod osłoną ostatniej nocy.
Pomyślałam - pójdę i przeniosę góry.
Pomyślałam - spojrzę komuś prosto w oczy.
Brzęczący szum ulicy wprawił mnie w dobry nastrój,
szłam z wysoko podniesioną głową,
ludzie mijali mnie zatopieni we własnych światach.
Aż napotkałam twój wzrok.
Odwróciłam szybko głowę
i przybrałam zimny wyraz twarzy.
Przerywany oddech nie mógł
się wedrzeć w płuca.
Serce zaczęło bić najmocniej jak umiało,
jakby nie umiało.
Już wiem, że również dzisiaj
nie zamówię pizzy przez telefon.