myśli płyną pod prąd
umierającej jabłoni
zasłuchana w milczący wiatr czasu
kocham się ze snami
których nie obchodzi miłość
których nie interesuje życie
myśli płyną pod prąd
tej czarnej rzeki
marzenia zadają cios
prosto w rozkwitające niebo
melancholia dojrzewa
w twoich rozpostartych dłoniach
czas nie liczy spadających kropel snu
opowiedz mi historię
która nie zna początku
ani zasłużonego epitafium
narodzona w pośpiechu
delektuję się odległością
sycę zmysły
uśmierzającym pragnieniem nicości