za kurtyną ściany
takie czasy
kiedy miłość kojarzyła się
z sennym wyrokiem
chciałabym odrodzić się w świetle
które nie należy
do nikogo z nas
nie kocham się w twoich łzach
cisza jest dla mnie
spowiedzią kamienia
podejdź dostatecznie blisko
żebym odnalazła się
w twojej duszy
okłamała strach ukryty
za kurtyną ściany
nie nazywaj mnie
według zmyślonej nadziei
podaruj mi krztynę
kwaśnego zielonego nieba
otwórz czas
na ciekawsze pragnienia
na życie co się nie sprawdza