przebudzone fotografie
skoro bez śladu opuściłeś
mój zmęczony świat
skoro zostawiłeś na moim ciele
uśmiech bez skazy
przerwałeś linię życia
cóż z samotności
jeśli znienacka utraciłeś
najpiękniejszą teraźniejszość
jeśli ukarałeś swoją najbogatszą ideę
pogodziłeś się z cieniem
własnego ciała
cóż z miłości
gdy twoje słowa nie pasują
do moich ust
gdy odosobnienie nie mieści się
w sercu
nie chcę udawać
że tęsknię za poszumem gwiazd
w twoich przejęzyczeniach
że brakuje mi bólu który zadaje
twoje spojrzenie wymierzone
w nieodpowiednią duszę
a kiedy już dotknę policzka
twojej wiary
kiedy przytulę całe niebo
słońce pójdzie spać o poranku
gwiazdy zmrużą czarne oczy
a mgły otoczą nasze splecione ręce
nasze wyobrażenia że świat
zależy od łez
od przebudzonych fotografii