tlenoterapia
głębokim oddechem
a pomiędzy łzy wplatam
laurki ze śmiechem
choć słowem nic nie zmienię
zadrży posąg nieba
bo duszy ukojenie
wierszem dać potrzeba
w nim zmieścić pragnę wszystko
i więcej . choć jeszcze
wciąż dalej mi niż blisko
oddycham powietrzem
- tuż przed świtem -
dookoła świat usypia
cisza dręczy kąty ciasne
w mojej duszy gra muzyka
księżyc świeci jakby jaśniej
i spełnienia oczekuję
w snach na które przyjdzie pora
poprzez ściany poszybuję
w strony gdzie się śpiew Amora
rozprzestrzenia mimo nocy
w każdej gwieździe duszę widzi
i w kosmosu patrząc oczy
obiecuje cud prawdziwy
zanim ranek mnie powita
nim się świat ubierze w słowa
ja spróbuję tuż przed świtem
poprzez ściany poszybować
hej!
. fantasmagorie .