łaskotki
usłyszałam głos twój w ciszy
wśród szelestu skrzydeł białych
prosto z głębi mojej duszy
gdzie niewinność ocalała
niczym źródło prostej wiary
w rzeczy jakże niemożliwe
przecież nikt mnie nie ukarze
za szyk wersów nieprawdziwy
a ty mów dopóki słyszę
bicie serca w równej mierze
bielą skrzydeł maluj ciszę
wierszem zabrzmij na papierze
mój skrzydlaty przewodniku
zakochany w atramencie
słyszę głos twój gdy po cichu
mamisz mojej duszy wnętrze
- kształt -
szukam w twoich słowach małej cząstki siebie
tego co nas łączy w jeden kształt człowieka
często się zagubiam jeszcze częściej nie wiem
czy mi siły starczy na odkrycie piękna
tego co istotą jest efemeryczną
i w milionach oczu różny kształt przybiera
raz bywa tragedią innym razem śliczną
wspólnych chwil tętnicą zmienną jak chimera
lecz wciąż wiernie kocham naszych dusz różnicę
w pięknie odnajduję zniebieszczone serca
gdzieś w swoim bez-kształcie kształt miłości czuję
i choć wciąż uciekam . to ciągle powracam
- ile by nie było -
ukradłam śmierci kolejną chwilę
maleńkie czasu sensowne drżenie
i jeszcze bywam w locie motylim
nad snem bezsensu kruchym milczeniem
skradłam ci życie po raz kolejny
czego nie chciałeś dać tak od siebie
i nic że śmierci cień wciąż mi wierny
bo mam schronienie w prywatnym niebie
tam nie ma znaczeń pokrętnych w słowie
księżyc ze słońcem w kolebce jednej
ile nie było tyle wypowie
i skradnie śmierci chwil jak najwięcej
dobrego dnia :)
http://bibsy.pl/6kxMdriP/bibsy-pl