czas
a ulice śnią kroki odległe
nad latarnią krążą ćmy wspomnień
okna tęsknią za słońca promieniem
w tej godzinie co zda się być pustką
tak ogromną jak siła tworzenia
zdjęć odbitych w odległym snów lustrze
zaplecionych w ramy półcienia
w tej godzinie jedynej gdy cisza
szepcze żale od dawna prześnione
dobry bóg już nikogo nie słucha
zagubiony gdzieś w nieba stronie
w tej godzinie musisz zrozumieć
że to wszystko co było ci dane
jest jak wolno puszczona sieć
co dobija do brzegu nad ranem
więc ukołysz jej oka wszystkie
puść ją wolno w dzień niewiadomy
w tej godzinie wszystko jest bliskie
a bóg drzemie bo jest ciut zmęczony
więc mu głowy nie susz niemocą
w sobie poszukaj nowych dróg
ta godzina właśnie jest po to
by odpocząć mógł dobry bóg