JESIENIARZ
W swoim szczelnie zapiętym palcie
Z szalikiem pod szyją
W drżącej dłoni niósł naręcza
Różnokolorowych liści
Rozrzucał je po ziemi bez ładu i składu
Towarzyszyły mu podmuchy
Północnego wichru
Przyniosły ze sobą ochłodzenie
Zapowiedź mrozów
Lecz on, z termosem ciepłej herbaty
Nic sobie z tego nie robi.
Dobrotliwie uśmiechnięta twarz
Ukryta za gęstą siwiejącą szczeciną
Rozświetlona blaskiem padającym z mądrych
Doświadczonych ócz
To on - Pan Jesieni -
Jesieniarz.
Warszawa, 9 X 2024