A CO, GDYBY…?
Jednak wykonując swoistą pętlę,
Pozwolę sobie na małą dygresję.
No właśnie – co by było, gdyby…?
Popuśćmy zatem wodze fantazji
I uwolnijmy na chwilę marzenia,
Wszak nie wpłyną one na bieg rzeczy, zdarzeń,
Ni w żaden sposób niczego nie zmienią.
Gdyby Kazimierz Wielki miał syna,
Podobnie jak on – reformatora,
Wówczas nie byłoby kłopotów z Węgrem,
Piast by się sam z Zakonem uporał.
Załóżmy, że nawet byłby ów Grunwald,
A po zwycięstwie triumfalny pościg
Za zakonnymi niedobitkami
I rozwalone Malborga bramy.
Cóż za wspaniała wizja się toczy!
Bramy Malborga padają jak kłody,
Zakon w pośpiechu dezerteruje
Polska jest znowu od Morza do Morza!
Warszawa, 13.04.2025