wiersz pisany wieczorem
póki czuję duszy drżenie
żyję na granicy czasu
i unosząc się nad siebie
lecę z wiatrem w strony jasne
tam gdzie nikt mnie nie dogoni
a samotność poda rękę
pozwalając czas roztrwonić
między prawdę a legendę
o tym jak być pięknie może
jak już nigdy tak nie będzie
chociaż duszy wietrzny pożar
ciągle gubi się w obłędzie
póki czuję serca bicie
czas odmieniam przez przypadki
oczy barwię nowym świtem
sny rozrzucam na biel kartki