Historia pewnego uśmiechu
Obrosłaś cała w fiołki
A w kąciku Twoich ust
Wyrosły poziomki
Poprawiłaś włosy. Rozgarnęłaś
niczym młode pędy winorośli
Z których wyleciał motyl
chyba nieco lekko oburzony
brakiem Twojej gościnności
Zapachniało z wiosny
Czymś słodkim
Ujrzałem Twe oczy
Rozkwitły stokrotki.
Poczułem Twój dotyk
jak liliowe płatki
Pocałowałem Twoje usta
jak różane płatki
Zamknąłem swe oczy
cały byłem w płatkach
w fiołkach, różach, chabrach
Tylko Twoje usta
co na nich było?
Z malin ekstrakty
czy ze smakiem
Twojej pomadki
mi się pomyliło?
A może niebo
po prostu się rozstąpiło...