Przeszłość
Zabrałeś radość wspomnień.
Oddycham na pół gwizdka,
bojąc się wypuścić powietrze do końca.
Nie wiem czy dam radę
nabrać go ponownie wystarczająco dużo.
Pół kroku do okna, dwa kroki ku drzwiom.
Na więcej nie mam siły.
Rusztowanie zapomnianych mięśni
porusza odrętwiałym ciałem z sukcesem.
Ból nie daje zapomnieć o sobie.
Hiobowe słowa odebrały mi nadzieję.
Teraz wiem, że pęknięte lustro, to zły znak...
Myśli, skłębione jak węże,
wrzuciłam w ogień, jedną po drugiej.
Trzeszczały z jękiem,
jak wysuszone, brzozowe polana.
Ogień strawił wszystko.
W popiół obróciły się
wszystkie fotografie idealnych nas.
Porzuciłam przeszłość
Dokonało się...