X

Logowanie



Zapomiałaś/eś hasła? Przejdź do procedury resetującej.

On nie ma twarzy

Wiersz Miesiąca 0
proza wierszowana
2022-03-27 16:09
Christopher należał do milczków.
Tak przynajmniej głosił
jego kolega ze zmiany
Jack Hopkins.
Christopher nie kłócił się z nim,
świadomy bezcelowości tej walki.
Gdy Jack coś sobie umyślił,
niemal zawsze się to spełniało.
(Gdy coś powiedział,
spełniało się to zawsze.
Na tym polegała jego Zdolność,
której na szczęście nie był świadom).
Ich zadaniem było dopilnowanie
by nikt nie łaził nocą
po na wpół już podupadłym
Muzeum Architektury i Motoryzacji.
Jack siadał w samochodach
sprzed pięćdziesięciu lat
i palił śmierdzące cygara,
zapewniając, że nikt się nie dowie.
Oczywiście nikt się nie dowiadywał.
Jack umawiał się pięknymi kobietami,
a one przychodziły wieczorami
do ich stróżówki,
by grać z nimi w pokera.
Jeśli Hopkins mówił,
że Judy, Maddie i Harry
kochały go i pokera,
to one zapewniały, że tak właśnie jest.
Jack czasami dopytywał „Chrisa”,
czy posiada Zdolność.
- Oczywiście nie musisz odpowiadać,
nie wszyscy ją posiadają,
to normalne –
mówił, a Christopher nie odpowiadał,
nie chcąc,
by Jack zepsuł jego Talent.
Jedynie odbijał piłeczkę pytania,
w nadziei na odpowiedź „Nie”,
zamiast niej otrzymując rozczarowujące
„Nie wiem”.
Jack siedział w starym samochodzie,
jedną ręką trzymając swoje cygaro,
drugą wystukując SMS-a
do Jill, Ellen, albo Anne.
- Opowiadałem ci kiedyś
o mojej przeszłości? –
zapytał, nawet nie podnosząc wzroku,
by sprawdzić,
czy został usłyszany.
To było bardzo w jego stylu.
- Nie, raczej nie, Jack.
Dlaczego miałbyś to zrobić?
- Stało się coś dziwnego,
nawet nie wiem,
od czego zacząć...
- Może od początku? -
zaproponował Christopher,
patrząc na niego z nieruchomą twarzą
niemożliwą do odczytania.
Hopkins zaśmiał się,
zaciągnął dymem,
który wypuścił w formie kółka
i powiedział:
- Nawet nie wiem,
gdzie jest początek,
gdzieś w Winston’s High School.
- Szkolna historia,
zapowiada się nieźle -
powiedział,
czując, że na plecach
pod beżowym pranym uniformem,
zbiera mu się zimny pot.
Hopkins mruknął coś,
czego nie dało się zrozumieć.
- Jesteś moim najlepszym przyjacielem,
wiesz?
Tylko tobie ufam -
Christopher wzdrygnął się,
czując Zdolność pieczętującą te słowa.
Psiakrew,
powinien wyciąć idiocie język.
- Jasne, Jack.
Po zmianie możemy iść na piwo -
zawsze przyjazny,
uprzejmy aż do bólu.
Tylko tak, ktoś, kto był nikim
mógł mieć nadzieję
na jakąkolwiek przyszłość.
- Czemu nie?
Dzięki, że mnie wspierasz, Chris.
Mam nadzieję,
że nie pomyślisz o mnie źle,
gdy ci o wszystkim opowiem -
spojrzał z błaganiem w oczach
na drugiego mężczyznę,
który obiecał mu to.
I tak było za późno.
Myślał o Jacku źle
już od ponad trzech dekad.
- Byłem tylko głupim dzieciakiem,
wiesz?
W mojej klasie
był taki chłopak,
nijaki, drobny, jąkała.
Aż się prosił,
żeby go szturchnąć,
zabrać mu kieszonkowe,
dać mu głupie przezwisko.
Jacob Noe,
tak się jakoś nazywał.
Gdyby nie ja,
dobrałby się do niego ktoś gorszy,
tak to sobie tłumaczę,
wiesz Chris?
- Oczywiście.
- Chodził na treningi mowy,
a my zabieraliśmy mu szklane kulki
i zrzucaliśmy je z drugiego piętra.
Jego rodziców
chyba nie było stać na nowe.
Wiesz,
one były jakieś specjalne,
tak mówił terapeuta.
Jacob używał tych obtłuczonych
aż krwawiły mu dziąsła.
Nazywaliśmy go Wściekłym Psem,
bo miał zawsze krew na wargach.
Nauczyciel znalazł kiedyś
jego zeszyt pełen wierszy.
Zmusił go,
żeby czytał je przed klasą
na koniec szkoły.
Chyba uważał,
że są niezłe,
a może chciał go podręczyć.
Naprawdę nie wiem.
Jacob czytał,
ale jąkał się i krwawił,
więc zaczęliśmy się śmiać
i nauczyciel wszystko ukrócił,
żeby zabrać go do pielęgniarki.
Kiedy wrócił przed rozdaniem świadectw,
złapałem go za kołnierz
i powiedziałem...
Zamarł,
gdy Christopher zmierzył go
lodowatym spojrzeniem.
- Tak?
Co powiedziałeś?
- Ja...
nie wiem,
coś, czego nie powinienem.
Dwadzieścia lat później
na rocznicy zakończenia szkoły
chciałem go przeprosić,
ale go nie było.
Ktoś powiedział,
że się zabił,
inni nawet go nie pamiętali.
Zniknął jak kamień w wodzie -
Christopher odebrał mu cygaro,
wyjmując je z zamarłych palców.
Zaciągnął się nim raz,
nim zgasił je o kolumnę.
Puścił dym nosem,
przypominając smoka,
lub rozjuszonego byka.
- Mówi się:
"Przepadł jak kamień w wodę",
a to, co powiedziałeś Jacobowi
- zbliżał się powoli, rozważnie,
krokiem polującego kota
- brzmiało słowo w słowo:
„Jesteś nikim,
nie istniejesz”
Dlatego też przestał istnieć.
Zabiłeś g... mnie Ja-ja-jack -
Hopkins nie miał czasu,
na ucieczkę,
błaganie lub atak.
Kula z miniaturowego colta
przewierciła mu czaszkę
i skórzane siedzenie za nim.
Jacob Noe,
Christopher Alive,
Chris-mój-jedyny-przyjaciel
wsłuchał się w dźwięk strzału
odbijający się od betonowych ścian.
- Jestem nikim Jack,
ale spójrz na siebie.
Ty nie masz nawet twarzy,
gdy ja mam ich tysiące –
jego zdolność zmieniła mu włosy
na płowy blond,
rozjaśniła skórę i oczy.
Wydłużyła mu nos,
twarz lekko wypełniła.
Zmienił się kształt warg
i ukształtował kanion bruzdy
na środku podbródka.
Wykwitło kilka blizn,
by nadać całości czegoś realnego,
a on opuścił muzeum
w drogich ubraniach Jacka
i z nowym nazwiskiem.
Wybrał coś amerykańskiego,
jak Jonathan Lee.
autor

Ocena wiersza

Wiersz nie został jeszcze oceniony.

Oceny tego wiersza są jeszcze niewidoczne, będą dostępne dopiero po otrzymaniu 5-ciu ocen.

Zaloguj się, aby móc dodać ocenę wiersza.





Komentarze

Kolor wiersza: zielony


Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.



Pokaż mniej


X

Napisz powód zgłoszenia komentarza do moderacji

X

Napisz powód zgłoszenia wiersza do moderacji

 

x
Polityka plików cookies

Nasza strona korzysta z plików cookies. Używamy ich w celu poprawy jakości świadczonych przez nas usług. Jeżeli nie wyrażasz na to zgody, możesz zmienić ustawienia swojej przeglądarki. Więcej informacji na temat wykorzystywanych przez nas informacji zapisywanych w plikach cookies znajdziesz w polityce plików cookies. Czytaj więcej.

Klauzula Informacyjna

Szanowni Użytkownicy

Od 25 maja 2018 roku w Unii Europejskiej obowiązuje nowa regulacja dotycząca ochrony danych osobowych – RODO, czyli Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych).

W praktyce Internauci otrzymują większą kontrolę nad swoimi danymi osobowymi.

O tym kto jest Administratorem Państwa danych osobowych, jak je przetwarzamy oraz chronimy można przeczytać klikając link umieszczony w dolnej części komunikatu lub po zamknięciu okienka link "Polityka Prywatności" widoczny zawsze na dole strony.

Dokument Polityka Prywatności stanowi integralny załącznik do Regulaminu.

Czytaj treść polityki prywatności