Cała prawda o mnie
z uśmiechem krzywym.
Ma stare oczy
i tylko siedemnaście lat.
Ubrana cała na czarno,
włosy potargał wiatr.
Słuchawki tkwią w jej uszach,
odcięła się od świata.
Młoda i gniewna,
niedoświadczona.
Kiedy tylko zajmuje miejsce
w autobusie, na przystanku
wyciąga książkę
i zatapia w niej nos.
Młoda i głupia.
Nie odwraca wzroku,
nie spuszcza głowy
z szacunkiem.
Zaczepiona odpowie,
głosem jeszcze dziecinnym,
lecz słowa pełne politowania,
dla tego, co śmiał przypuścić atak.
A słowa pełne ciepła,
dla tego, co chciał się przywitać
Okulary zmiękczają jej rysy,
cywilizując spojrzenie,
lecz tylko odrobinę.
Młoda i wyszczekana.
Wsiada w ten jeden autobus,
na który nikt nie czekał.
Wrażenie minęło.
To tylko zwykła dziewczyna.