Echo
Falami rozpaczy i żalu
Przemawia woda jęzorem
O balu, o balu
Nad jeziorem zamek z kamienia
Księżniczka we śnie zaklęta
Tak piękne miała marzenia
Jednak przeklęta, przeklęta
Żywa, choć nieżywa już
No cóż, no cóż
Śni bal, królewicza pięknego
Na tysiąc gości wesele
Więcej nie śni niczego
Tak niewiele, niewiele
I wyśniła życie co nieżyciem
A snem w pustce zupełnej
Krzykiem bardziej i wyciem
Jednak pełnej, tak pełnej
I tylko mozolny żal
I śni się bal, śni bal
Niesyta, niespełniona, nieprzytomna
Leży na łożu z kamienia
Snów swych niepotomna
Bez znaczenia, znaczenia
W gorączce dreszczy, w śmierci
Co tchnieniem odrętwiałym
Sumienie nieustanie wierci
Snem tak mały, tak małym
I śni się baśń
Któż waś, któż waś
I śni się rycerz w zbroi
I w śnie zamek złoty
I w śnie się miłość roi
Ktoś ty, no ktoś ty
I bal się śni i wesele śniło
W śnie pogrążona
Tak przyjemnie, tak miło
Tylko ona, tak ona
Rycerz wielki śnił
I nocą wył, oj wył
W zbroi do boju rusza
Lasy przemierza, gaje
Wichrem gnana dusza
Nie ustaje, ustaje
Do księżniczki zmierza, tereny podbija
I snu nie znajduje pięknego
Mieczem ostrym wywija
Co z tego, co z tego
Gdy wie, że tylko krok
A tam mrok, tam mrok
I ku zamkowi zmierza
Tam księżniczka zaklęta
Na horyzoncie wieża
I ona przeklęta, przeklęta
Na progu wejścia staje
Za sobą zdobyte tereny
Państwa zdobyte, i kraje
I treny, te treny
Śpiewane we łzach
Oj ach, oj ach
I baśń co się śniła
Każdej natchnionej nocy
Ledwie rojeniem była
W niemocy, niemocy
Rycerz ustał pogrążony
W księżniczki piękna uroku
Pod wieżą złożony
O zmroku, o zmroku
Myśląc i marząc wciąż
Już nie mąż, nie mąż
Nie wesele, nie bal piękny
Nie było męża, nie było żony
Tylko duch przeklęty
W śnie pogrążony, w śnie pogrążony
To tylko złuda i przeznaczenie
Sen księżniczki zaklętej
I tylko senne marzenie
Przeklętej, przeklętej
I sen, i mrok
Gdy był o krok, o krok
