Cisza
Tak bardzo jej brak w zgiełku miasta,
Ukryta jak szczur gdzieś w kanałach,
Hałasem tu ciągłym zarasta,
W niemałych wciąż będąc opałach.
Głęboka, jak studnia bez echa,
Niezręczna, gdy brak odpowiedzi.
Złowieszcza, gdy licho gdzieś czeka
I święta, po szczerej spowiedzi.
Przed burzą - tu bywa dosłowna,
Choć także w przenośnie ubrana.
Czasami aż nazbyt wymowna,
Lecz martwa na sali zapada.
Intymna, gdy późna już pora.
Lub błoga, po dniu pełnym wrażeń,
Spokojna, jak tafla jeziora.
W niej można odlecieć do marzeń.
GrzesioR
22-04-2025
Wiersz Miesiąca
Zaloguj się, aby móc zagłosować na Wiersz Miesiąca.