„Krzyk”, Edvard Munch - ekfraza
płonie świat
czerwienią,
tam człowiek bez twarzy,
wyrzuca pustkę
z siebie.
Bolesna samotność
przenika naturę,
pęka z krzykiem cisza,
załamując ręce.
Woła przerażenie
nie wychodząc z ciała,
istniało już wcześniej,
zanim były słowa.
To nie głos człowieka -
niemy jęk istnienia,
ból bez słów, bez końca
rozdarł ciszę fiordu.
Nie te usta świata,
lecz niebo w rozpaczy,
gdy samotność wyje
nad przepaścią cieni.
Świat się rozkołysał
w odcieniach czerwieni.
Zadrżał most. Krzyk duszy
przebił martwą ciszę.