Nadzieja
Świat ma niezmiennie paskudne ryło
no bo właściwie wszystko już było.
Podłość i zdrady, pominąć skalę
są między nami właściwie stale.
Wszak jest skrojony z sukna lichego
chwilami szczęścia cerowanego.
Przy chęci biegu po łbach do przodu
cuchnie jak kocioł pełen odchodów.
Nienawiść, oraz kłamstwa strumienie
grają nam w duszy jak bard na scenie.
Tożsamo furia, amok i złości,
tylko się różnią okoliczności.
Prostak jest świnią i ekscelencja,
gdy mózg pożera mu dekadencja.
Ceni milioner, biedak i gejsze
życie nie lepsze, ale łatwiejsze.
Chciwość zachłanność i inne takie
są tak podobne, że wręcz jednakie.
W krąg czuć swąd łotra, oraz złodzieja.
Szczęście że Bóg jest, a z nim nadzieja.