intruz
znów odwiedziłaś mnie czarna chwilo
jakbym ci winna była cokolwiek
z czasu co w prozie rozpaczy minął
a zawracając utknął u powiek
i kiedy ranek budzi do życia
między rzęsami przetarg ustawiasz
czy dać cykutę mi do wypicia
czy będziesz nęcić ogonem pawia
więc wybacz proszę że cię wyproszę
by bal urządzić nad wyraz dziki
bo najzwyczajniej chwilo nie znoszę
gdy mnie odwiedzasz tak bez przyczyny
.
jestem twoją tęsknotą
ty moim przesileniem
fraz co w piórze się tworzą
przerywając milczenie
piszą się jak szalone
na wolnej bieli karty
i wciąż zwiększają płomień
naszej fizis dell'arte
a my wieczni aktorzy
próbę rwiemy za próbą
i tworzymy całokształt
tego co w nas ułudą
rozciągniętą realnie
na przestrzeni planety
naszych wierzeń astralnych
sceptycyzmu poety
.