Jak zawsze, ale smutniej
I znowu mamy święta - gwiazda na niebie wschodzi,
Opłatkiem się dzielimy, bo przecież Bóg się rodzi,
Jest choinka, prezenty, com pod nią włożył rano,
Ryba i barszcz z uszkami, a pod obrusem siano,
Znów czytamy, że dekret Augusta ogłoszono,
Że poszedł Józef z Marią - swoją brzemienną żoną,
Że Chrystus się narodził i teraz w żłobie leży,
A z nieba zstąpił anioł i przyszedł do pasterzy...
I znowu, jak przed laty, w krąg słychać dźwięki kolęd...
Lecz dzisiaj tylu bliskich brak przy świątecznym stole.
.
