Błędny rycerz
Był sobie błędny rycerz raz
Gdzieś na szerokim świecie.
O honor walczył cały czas,
O prawdę – sami wiecie.
Gdy człek normalny w dobra rósł,
Jego – wszak wiecie sami –
Kościsty koń, Rosynant, wiózł
Na walkę z wiatrakami.
A błędny rycerz to jest byt
Per saldo bardzo cenny.
Normalny człowiek przy nim wstyd
Czuje, że jest przyziemny.
Jak kiedyś jeden mądry rzekł
Profesor w Ameryce:
Od razu subtelnieje człek,
Gdy rycerz w okolicy.
Przejechał błędny rycerz kraj
(Choć wciąż wiatr w oczy dmie) i
Wszędzie przymioty głosił naj-
piękniejszej Dulcynei.
Aż dnia któregoś, w jakiejś wsi,
Gdzie spędzić noc zamierzał
Zobaczył konia, giermka i
Zgadnijcie co? – Rycerza.
Więc wnet podjechał kłusem doń
Myśląc, że to spotkanie
Okazję da skrzyżować broń
Za honor serca pani.
A obcy rzekł mu: Widzę to,
Że waść tu jesteś zbędny.
Możesz do domu wracać, bo
Jam rycerz jest bezbłędny!
.