***sex
los padł daleko ode mnie
dla kochanków nie jest to ważne
ja rozbitkiem jestem ostatnim
na statku
co bezkresne
przestrzenie tnie
jest taka chwila rzadka
gdy wreszcie wszystko się
zgadza
i myśli pędzą przez ocean
uratowanych rozbitków
ze statku
może znowu się mylę
i szlak trafi zbłąkane
drogi
lecz żyć się chce teraz tak gładko
bez oglądania za siebie zanadto
cokolwiek zdarzy się jutro
jeden Bóg tylko wie
On uratował mnie z tego statku
co grzmotnął w lodowiec
o nie...
jest takie życie którego nie znałem
gdy wiesz że o tobie ktoś myśli
nie szkodzi że za wzburzonym oceanem
gorąca linia wstrzymuje dech
ja mam jej zdjęcie na moim ekranie
tym razem udać się musi
popłynąć chcę choćby
wpław oceanem
cichą nadzieję mając tę
że tym razem nareszcie
w ogóle nie
nie chodzi o żaden seks...