Gladiator
Na arenie stanąłem półnagi,
Krótki sztylet w mej dłoni zaciskam,
Coś mi mówi we wnętrzu - Odwagi!
Bestii ślina wylewa się z pyska.
Wściekłe oczy sprawdzają me ruchy,
Białe kły już do wbicia gotowe.
Jeszcze wczoraj nie skrzywdził bym muchy,
Dzisiaj jednak mam serce bojowe.
Ruszył na mnie, dzień będzie to krwawy.
Serce wali jak młot, pot na czole...
Nagle słyszę - Czas kończyć zabawy,
Umyć ręce, bo obiad na stole.
GrzesioR
16-02-2025