Na kartce pocztowej z Włoch /wspomnienia z 2010 r./
Piszę to w Montepulciano.
Jest godzina wczesna rano.
Zosia jeszcze słodko chrapie,
leżąc obok na kanapie.
Znów zaczyna prażyć słonko…
Włodek obok jest z małżonką.
W drugiej izbie mają „spanko”.
Stamtąd też słychać chrapanko.
Dziś zwiedzanie mamy w planie.
Trzeba przerwać to chrapanie.
Po powrocie odpoczniemy,
gdy się winka napijemy.
Pozdrawiamy więc kochani
z winnic na ziemiach Toskanii.
Zosia, Helenka oraz Włodzio,
tudzież rymujący Bodzio.
Bogumił Pijanowski