deszcz
i samą chwilę oczekiwania, zmiany w ciśnieniu,
ziewanie... leniwość,
będącą medytacją przed zaparzeniem kawy
kocham proces opadania, rozbryzgi w kałużach
stukanie o dach,
i ten stan zacinania uparcie próbujący wejść do środka
....widok, jak spływa rynnami stając się wodospadem,
a potem rzeką coraz szerzej obejmującą schody
i płynącą gdzieś w nieskończoność lasu
kocham deszcz, gdy za kołnierz wpadnie i figlarnie
droczy się z ciałem,
ten dreszcz rześkości ...
...i ten na Tobie który dotykam ustami
kropla po kropli