rozterki
za horyzontami spojrzeń wypatrujących przyszłości
oczekujemy pomocy od nieznanego jakbyśmy się obawiali
że bez niego
istnieć jest niemożliwym
szukamy świadomi i nieświadomi
uporczywie rozdrabniając piękno na atomy
wychwalając formę jednocześnie konsumujemy jego wnętrze
lewitując od życia do życia
łapiemy powietrze ostre jak brzytwa
...tymczasem chleb na stole czerstwieje
kwiat w doniczce więdnie
dzieci dorastają
a naszym żaglowcem jest to wierne krzesło
z odrobiną stołu