dawny pejzaż
aksamitne pomarańczowe nasturcje
ziewały półgębkiem nim utulił je sen
otwierały pyszczki po zachodzie
ożywione rześkim powietrzem
wiły się po szerokiej przestrzeni
poskręcane cienkie łodyżki
wychylały się kwiatostany
spod tarczowych zielonych
liści o przezroczystych żyłkach
zazdrosny księżyc współzawodniczył
z kwiatami o laur zwycięzcy
roztaczał złocistą łunę wokół pnączy
tworzył piękne barwy na palecie nocy
świtem na znak rozstania ginął w szarości
kropelki rosy rozświetlały ciemne plamki
skupione tuż przy kolorowych pręcikach
każda roślina posłuszna woli babci
mieniła się srebrzyście w słońcu
szczerym uśmiechem witała przechodnia
kuliste dalie odcinały się płomiennym
odcieniem o postrzępionych obwódkach
bogaty świat królestwa flory zaginął
porosły gęste chaszcze pełne badyli
zniknęły butelki wyznaczające klomby
jabłonie nie rodzą smakowitych jabłek
powstał nowy dom z betonu i szkła
nowoczesny bez powiewu świeżości
jakby stracił ojcowiznę
na zawsze zapamiętałam smak koszteli
zwisające asparagusy kwitnące kaktusy
egzotyczne drzewko z cierpką cytryną
odeszło w zaświaty
Bożena Joanna
Luty 2021