na kamieniach
niczym ruchomy górski krajobraz
słońce chyli się ku zachodowi
za chwilę zatonie w głębi morza
błyszcząca czerwona kula
wieczorna bryza muska policzki
przesuwa się łagodnie jak twoja ręka
w dole huczy Bałtyk zapowiada sztorm
przywołuję drogie imię ono odpowiada
delikatnym poszumem jak rozmowa szeptem
grzywacze rozpryskują się jak strugi fontanny
które przypominają gotyckie gargulce
na szarozielonym tle dostrzegam znajomą twarz
z hipnotyzującym uśmiechem który zaprasza w podróż
spływają słone krople na bursztynowym szlaku
przywołuję inne wybrzeże inny świat skąpany w błękicie
czy porwiesz mnie w zaczarowany lot na wyspę Afrodyty
Bożena Joanna
Czerwiec 2021