*** (Nie czekam...)
ani na Godota
ani na barbarzyńców.
Życie mam zasadniczo
uporządkowane.
Rodzina, praca,
niezależność finansowa.
Kilka dolegliwości
cywilizacyjnych,
trzy tabletki dziennie,
dwie białe, jedna żółta.
Kryzys wieku średniego
już za mną.
Stały kryzys wiary,
we mnie.
Lekka nadwaga,
ból w kolanie.
Jeśli idzie o seks,
mogło być gorzej.
Do końca,
sądząc po statystykach,
czasu nie za wiele.
Najbliższe plany,
lepiej się
wysypiać.
Napój na biurku,
whisky.
Aktualna lektura,
„Justyna” Durrella.
Czytam właśnie:
„Co do mnie,
odniosłem klęski
na polu sztuki,
w dziedzinie religii,
a także w stosunkach
z ludźmi”.
Dobre….