Taka prośba
Końcówkami twych włosów
pieść me plecy
tak, żebym oszalał.
Trzepocz rzęsami
jak radosny motyl na wietrze.
Szepcz mi do ucha
takie świństwa,
by mi nogi drętwiały.
Przytulaj, mrucz i wij się,
jak kot nawet nie potrafi.
Ale zabij mnie, proszę.
Zabij mnie, jak będzie po wszystkim,
bym nie ujrzał już dnia bez ciebie,
bym nie uczył się od innej,
tego czego nawet nazwać nie potrafię.
Daj mi jedno uniesienie,
a oddam tobie duszę.
Zabij mnie,
tak delikatnie,
jak tylko ty potrafisz.
Zabij,
a dumny wejdę do piekła.
Dumny, że dostąpiłem śmierci
z rąk nieziemskiego kata.
Witold Tylkowski