Life is life
Ogień pożądania w obojgu nas wzbierał,
Twe usta się w moje tętnem krwi wtapiały,
Miłosne znamiona w wargach wypalały.
Dłonie się gorące wzajem odnalazły
I spoiły silnie uściskiem „żelaznym”
Potem ciało z ciałem żar połączył wielki,
Z rozkoszy zacisnął przymknięte powieki.
Niby gromem burzy, poraził swym błyskiem
I przypieczętował miłosnym uściskiem.
Doszedł do zenitu – tam znalazł spełnienie,
By zaowocować słodkim ukojeniem.
Noc już stała w głębiach niezmierzonej czerni,
Gdy sen nas otulił ciągle sobie wiernych.
Puls ciszy i oddech nasz z sobą współbrzmiały,
Niemą tajemnicę sobie powierzały.
Lecz nic nie trwa wiecznie – każdy cud umiera;
Dzień pokrzykiem kruka spokój sponiewierał.
Razem z tobą zdradził mnie sen w chłodnym świcie,
Przeszyły mnie słowa twe: „Takie jest życie” …