W starym roku
jeszcze w starym roku
chandra mnie dopadła
Z.O.Ł.Z.A.
wyszła sama na bal
nie chciała zabrać
balastu ze sobą
bo tylko
wstyd jej przynoszę
więc zostałem w domu
zszedłem do piwnicy
tu stoją w butelkach
kilkunastoletnie moje cacka
myślę sobie zaleję robaka
i żal przejdzie
sięgnąłem po orzechówkę
wychyliłem do dna
w głowie się zakręciło
jeszcze było mało
śliwowicą doprawiłem
zrobiło się wiotkie ciało
jeszcze sięgnąłem
po wiśniówkę
mocą jest dojrzała
wychlapałem do końca
ona mnie złamała
w południe się ocknąłem
do chaty wróciłem
Z.O.Ł.Z.A. wkurzona
stary gdzie byłeś
w piwnicy
z nalewkami się bawiłem