Ponury krajobraz…
Dwieście metrów za domem
rośnie krzywa akacja;
zapomniana, samotna,
jak nieczynna już stacja.
A za drzewem samotnym,
stoi chatka nieduża,
a właściwie już tylko
jej fragmenty – bo w gruzach.
Na murawie boiska –
niegdyś klubu znanego –
cztery kozy się pasą,
więc im życzę smacznego!
A pod mostem drewnianym
(chyba z czasów Popiela),
leżą goście „zmęczeni”,
co wracali z wesela.
Dookoła krajobraz
dość ponury się zdaje…
aż się boję, co będzie
z wciąż tak bliskim mi krajem.
Gliwice 14.01.2022 r.