Pocieszyciel
Przyjdź do mnie, a ja pocieszę Cię
Aż ciemna chmura się rozpadnie
A po wszystkim porzucisz mnie
Kiedy złość na Twą twarz się wkradnie
U mnie zawsze masz drzwi otwarte
Będę przy Tobie aż ta złość opadnie
A moje troski pozostaną nic niewarte
Kiedy zgoła poczujesz się samotnie
Moja obecność nic nie kosztuje
Usiądź przy mnie, miej wygodnie
Ja potem w samotności się zdołuje
Kiedy będzie Cię serce bolało
Przy mnie możesz je śmiało otworzyć
Postaram się, żeby to cierpienie ustało
By później ze swoim się mierzyć
Każdej Twojej potrzeby drobniutkiej
Moja osoba może być celem
Ubrana w uśmiech parodii okrutnej
Pozostanę Twoim Pocieszycielem.