miękkie lądowanie
nie mam wiedzy na obronę
racji skończonego bytu
kiedy człowiek bywa bogiem
a Bóg w niebie mocno przytył
indolencją tą człowieczą
co w kosmosie szuka racji
choć do końca trwa w niewiedzy
w czarną dziurę chciwie patrzy
a ja nie mam na obronę
nic prócz złamanego pióra
którym znaczę sobie drogę
i ląduję miękko w chmurach
- ponad -
wiesz co czyni cię poetą?
obraz twojej czystej duszy
która barwi się z palety
kolorami ludzkich wzruszeń
nawet jeśli nie rymujesz
a układasz miękko słowa
gdy poetę w sobie czujesz
lirycznieje twoja mowa
więc nie przejmuj się przechodniem
który splunął ci pod nogi
oddaj duszy to co boskie
szkicuj obraz ponad słowem
- tremo -
'prawda nie boi się trudnych pytań'
ona jest jedna i twardo stoi
tam gdzie powstała w drodze do piekła
lecz nie wyrzekła się swojej roli
bycia policzkiem dla tych co w kłamstwach
wciąż poszukują życiowej drogi
ja nie orzekam tu proszę państwa
i też nie stawiam się ponad Bogiem
lecz przyznać muszę że ją uwielbiam
choć nóż ma w dłoni i kroi często
zbyt nadmuchane balony srebra
które pękając ćmią społeczeństwo
a ona twarda chociaż zbyt trudna
dla tych co język splątali fałszem
w odbiciu lustra odkrywa złudne
czyny dla których dobro nie zawsze
jest wyznacznikiem tego co łatwe
na pierwszy rzut oka na milczenie
w którym próbuję wciąż dojść do prawdy
by w końcu odkryć: ona jest we mnie
kolejny dzień życia . wczorajszy . dzisiejszy . a jutro na szczęście nieznane .
he.hej!