wodewil
i na zamku się panoszę
w nieodmiennej maskaradzie
wodewilu za trzy grosze
daję tylko dobre rady
bo na złe mnie nie stać wcale
jestem gwiazdą maskarady
cóż po prostu ja mam talent
nie zazdrośćcie mi niczego
czego ja wam nie zazdroszczę
maskarada trwa kolego
koleżanko stań na moście
zbudowanym z naszych pragnień
modlitw tylu że nie zliczyć
w maskaradzie nam tak ładnie
reszta niech popłynie w ciszę
niech się wróżba rozprzestrzeni
każdą duszę niech omota
w naszej maskaradzie cieni
bądźmy sobą aż do końca
.
jestem małpką w zielonym ogrodzie
i na szczyt drabiny się wspinam
a banany się nie chcą prostować
i nieznana jest tego przyczyna
lecz czy mi to przeszkadza w czymkolwiek
czy smak zmienia i konsystencję
przecież małpa prawie jak człowiek
banan krzywy był jest i będzie
a mój ogród zielenią oddycha
chociaż czasem się czuję jak w ZOO
bycie małpką to fajna sprawa
bananowy song na wesoło
z przymrużeniem oka;)
Ocena wiersza
Oceny tego wiersza są jeszcze niewidoczne, będą dostępne dopiero po otrzymaniu 5-ciu ocen.
Zaloguj się, aby móc dodać ocenę wiersza.
Komentarze
Kolor wiersza: niebieski
Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.
zaraz skrzyżujemy szpady,
i wnet z zamku Cię przegonię
na zielone twoje błonie.
Tam będziemy dalej fikać
choćby nawet przyszło znikać,
w zimnym zamku nikt nie tuli,
tylko słychać śmiech Draculi.
Więc do lasu wracać proszę
tam gdzie kwiatki i paprocie
zamki lepiej nam omijać
choćby miały złota krocie.
wymyślimy coś jak trzeba,
żebyś mogła uciec z zamku,
razem ze mną, o poranku.
Wezmę chętnie się na ręce,
za twe wiersze w mej podzięce,
razem z nóżkami obiema
pobiegniemy, gdzie nas nie ma.
Tam będziemy tańczyć tany
albo prostować banany,
nie zabraknie weny, lasu,
ani też wolnego czasu.
więc odetnę sobie nogę
wystarczy mi przecież jedna
dobijając tu do sedna
mam dwie ręce więc banany
wyprostuję mój kochany
a jak przyjdzie nam uciekać
to na ciebie będę czekać
że na ręce weźmiesz mnie
wszakże ty masz nogi dwie
o co chodzi do cholery?
Przecież fakt to raczej znany,
że i tam możesz banany
wyprostować tak jak w zamku,
korzystając też z poranku
pośród kwiatków i zapachu,
blisko łąki oraz lasu.
przywiązali mnie za nogę
i kazali mi banany
wyprostować mój kochany
więc jak małpka sobie fikam
w zamku wróżki cicho znikam
Autor poleca
Autor na ten moment nie promuje wierszy
Inne wiersze z tej samej kategorii
Inne wiersze tego autora
Nasza strona korzysta z plików cookies. Używamy ich w celu poprawy jakości świadczonych przez nas usług. Jeżeli nie wyrażasz na to zgody, możesz zmienić ustawienia swojej przeglądarki. Więcej informacji na temat wykorzystywanych przez nas informacji zapisywanych w plikach cookies znajdziesz w polityce plików cookies. Czytaj więcej.
Szanowni Użytkownicy
Od 25 maja 2018 roku w Unii Europejskiej obowiązuje nowa regulacja dotycząca ochrony danych osobowych – RODO, czyli Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych).
W praktyce Internauci otrzymują większą kontrolę nad swoimi danymi osobowymi.
O tym kto jest Administratorem Państwa danych osobowych, jak je przetwarzamy oraz chronimy można przeczytać klikając link umieszczony w dolnej części komunikatu lub po zamknięciu okienka link "Polityka Prywatności" widoczny zawsze na dole strony.
Dokument Polityka Prywatności stanowi integralny załącznik do Regulaminu.
Czytaj treść polityki prywatności