na obrusie
chwil świątecznych spędzonych w gronie najbliższych -
do stołu pańskiego usiądziemy
wszyscy poeci rozsiani w krąg
spojrzymy na siebie rozrzewnieni
w dal odrzucimy najmniejszy błąd
na obrus biały damy dłonie
zmęczone życiową kaskadą dni
i spróbujemy jak ćmy w ogień
odlecieć myślami w bajkowe sny
przy stole pańskim jak małe dzieci
radość wzniecimy w podniebną dal
oddamy Bogu wszystkie sonety
w nich zostawimy największy żal
potem kolędą wspólną zabrzmimy
jak głosy wszystkich prześnionych dni
i spróbujemy odpuścić winy
by odnajdować wciąż nowe sny
w których światełko wiedzy poznania
daje poetom lirycznie śnić
pośród zbyt twardych ram bytowania
pozwala w święta człowiekiem być
takim na codzień w istnieniu ciepła
które dla życia jest jak tlen
niech ta kolęda rymem serdeczna
stanie się wspólnie trwającym snem
- z jednego źródła pochodzimy . do jednego źródła dążymy -