jest taki samotny człowiek
gdy w nic nie wierząc
nawet w siebie
spadałem w bezludne
bezdnie
to zawsze miałem nadzieję
że jest gdzieś ostatnie dno
od którego odbiję się
wreszcie...
dziś wiem że nadzieję
mam pełną jak bogaczy
konta
ja nie mam pieniędzy
zdrowia - ja nie mam
willi z basenem
nie wożę się mercedesem
I kelner w pas się nie kłania
i nie mam wymarzonej pracy
udała mi się tylko żona
gdy ludzie balowali
gdzieś w latach dziewięćdziesiątych
ja w Sylwestra przed obrazem
w pustym kościele
czuwałem...
teraz wszyscy się obnażają
religia i wiara na sprzedaż
lecz to są marne podróbki
I za pieniądze nie kupisz...
sieć cała religią zalana
jak lawa niegdyś w Pompejach
co rusz "kliknij obrazek,
bo Panu będzie przykro... "
ja się piekła nie boję
średnio w nie raczej
wierzę
nie wiem co jeszcze napisać
z mej próżni i król nie
naleje
dziś oczu do świtu
nie zamknę i czuwał
będę do brzasku
może odwiedzi mnie w nocy
któryś z nieba mieszkancow
takie rzeczy się dzieją
i ja w to wierzę
po prostu...
***