inne dzieci
święci żyją - to wiem od dzisiaj
jeśli nie masz za co żyć dalej
zawołaj pomocy do ojca Wenantego
jeśli dno garnka otwiera się drugie i trzecie
jest pomoc w niebie którą ojciec Kolbe niesie
jeśli chcesz mieć spokój w finansach
powiedz "nie moja wola, ale Twoja niech się stanie"
dziś pomogli mi dobrzy obcy ludzie
w średnim mieście jaką jest wielkopolska Środa
dali kasę i spłacili wszystko
i zostawili jeszcze sporo na istność
najchętniej sprzedałbym mieszkanie
gdybym sam był na świecie
i poszedł pod jeden tylko adres
Franciszkańska 3 w królów i mędrców
mieście...
pewnie by mnie wyrzucili
wszak Kościół Boga niszczyłem
dysząc żądzą odwetu i zemsty
nienawidząc anioła stróża i wszystkich
co do jednego bez wyjątku świętych...
lecz ja się tylko broniłem
bo naruszano moje granice
nie dam ci mego ciała
nie oddam duszy za bogate życie...
i nawet gdy wiarę niszczyłem
to prawdy szukałem na siłę
i dziś prawda lśni we mnie taka
że chciałbym się tak czuć do
samego końca i początku świata...
raz jestem za wysoko - raz znowu za nisko
i daleko nam stąd do niebieskich istot
mogą poczekać lat kilka przecież
a śmierci się już nie boję
nawet gdy duszności nadejdą
grzechów nie pamiętam więc nie mam
nie będę spowiadał się ze schizofrenii...
nikt nie wie co się we mnie dzieje
co naprawdę się dzieje w mózgu - jeden Bóg wieczny
wie w dalekim niebie
naukowcy pracują po nocach
żeby pomóc chorym na duszach...
pamiętam kiedyś koncert w Nowej Hucie
w ośrodku opiekuńczym dla dzieci
nie rozumiały co śpiewaliśmy
mimo, że w naszym języku
i jakoś tak na mnie tylko patrzyły
jakbym sam nosił ich oligofrenię
dziś wiem że bliżej mi do tamtych dzieci
które nie wiedzą co to Bóg i co po śmierci
jednak czasami uśmiech szczery
mi mówi że jestem im bardzo
potrzebny...
zawiodłem się na normalnych
dzieciatych pijanych i jak psy zajadłych
schodzę ze szczytów sukcesem malowanych
idę w dół do tych dzieci z sercami na twarzy
lecz wędrówka ta jest prawie tak trudna
jakby wpław płynąć do źródeł rzeki...
***
/Borówiec, 11.07.24/