Książki , kwiaty i wspomnienia.
okładka przy okładce
małe wypadki
wielkie katastrofy,
rozstania, rozżalenia i smutki.
Wertuje tomy czasem,
i klatka po klatce ...
Jak w starym filmie,
wypłowiałe przewijają się błahostki.
Kupowałam kwiaty,
bukiety pełne goździków , słoneczników i lilii,
bo te powinny trwać wiecznie,
i obserwowałam opadanie płatków,
choć podcinałam łodygi, osłaniałam od słońca
wymieniałam wodę.
I teraz zbieram kwiaty,
polne, ulotne, chwilowe.
Przebiśniegi co roku
przypominają o zmarłych,
białe, na jałowej martwej ziemi.
Rocznice mijają,
jedna po drugiej ...
Stają się wyblakłe,
rozkładają się od okładki .
I kwiaty są jak życie,
w przyspieszonej formie,
było, minęło i będzie
jak puste zeszyty
czekające na posmak atramentu.