Żuraw po żurawiu
choć to zdanie
od razu uczy mnie pokory
bo nigdy nie jesteś „moje”
jesteś raczej przeciągiem
między mną a światem
składałam Cię z papieru
wieczorami,
żuraw po żurawiu,
aż pocięłam palce o pamięć
czułości
którą miały ci oddać
niemożliwość ma miękką twarz
leży we mnie,
oddycha cicho
ciałem, które śni o byciu ciałem
jak o kraju bez granic
zegary tu nie idą —
one tulą czas,
chociaż się rozsypał
lekarze liczą szanse
jak drobne w kieszeni,
pełne są hormonów
ich pomyłki
skryte pod kitlem
mrugają do mnie
a jednak czasem Cię widzę
liżesz ściany,
aż tynk zakwita na języku
białymi mapami,
wapń smakuje jak bezpieczeństwo
z domu, którego nie poznajesz
jesz kurz,
bo kurz pamięta wszystko
i mówi szeptem
do tych, którzy są za mali,
by uwierzyć,
że się nie stali
uderzasz głową o podłogę,
bo nie umiesz jeszcze
uderzyć słowem
ani odejść
spod kołysanki dla kota,
z której wyrastają ryby —
śliskie, milczące,
niewyjaśnione —
wypełza noc,
chodzi po pokoju na palcach
i przestawia meble
w kształt pustki
gdybyś było chore,
Twoja gorączka
topiłaby termometry,
zamieniłaby wodę w szkło,
a szkło w modlitwę
o trzeciej nad ranem
z Tobą wszystko byłoby trudne,
ciężkie,
brudne od świata,
lepko-czułe,
bez obietnicy łatwości
i wtedy uderza we mnie:
nic nie jest tylko moje,
nawet ty,
który istniejesz wyłącznie
w nieistnieniach
i wykrwawiasz we mnie ślad
cięższy niż ciało.
W Japonii istnieje zwyczaj składania 1000 papierowych żurawi – tzw. senbazuru.
Według legendy, osoba, która złoży 1000 żurawi, otrzymuje spełnienie jednego ważnego życzenia, np. zdrowia, szczęścia, pokoju lub długiego życia.
Papierowy żuraw symbolizuje długowieczność, pokój, nadzieję i cierpliwość, a sam akt składania jest wyrazem troski i oddania.
