Bezsensowność natrętnych myśli
Na terapii tłumaczyli,
że nie warto myśleć na zapas
przede wszystkim o sprawach,
na które nie mamy wpływu
tak, nie sposób się nie zgodzić
choćby z uprzejmości i sympatii
do terapeuty; niech uważa,
że daje sobie nieźle radę.
Przecież nie powiem mu,
że tak naprawdę
nie muszę widzieć sensu,
by wpuszczać natrętne myśli
i poddawać się ich czarom,
które jedyne co mi dają
to ból mięśni i zawroty głowy
i może piekące oczy,
gdy po raz kolejny
muszą uporać się ze łzami
puszczonymi mimowolnie
na myśl o tym,
co bezsensowne,
i jednocześnie tak istotne.