kłoda
nie płataj figlem kropek wkurzonych;
nie będę krzyczał, a prosić grzecznie
bez szyfrowania ogniem skarżonym;
odejdź w dół siebie przez pędu bloki
sił wyzwolenia od wieści zbawczych;
częstuj im wszystkich, co leżą wokół
narysowanych kredką liczb w asfalt;
odejdź, by zostać wśród rozważania
z cna naturalnych łez przy uśmiechu
strąciłem czelność by zostać naj niej
jakby cnie z ławy zamknięta jedność
odejdź ode mnie, nie czaruj czaszką
pociesz z kimś innym, jeśli ci trzeba;
ja idę frunąć, gdzie czasu kłamstwo
niby z przypadku prędzej dojrzewa