muszla
Którą porzuciło na brzegu Martwe Morze
Ma w sobie więcej życia
Niż ja
Zanim postawiłam swój pierwszy krok
Nim mój pierwszy niewyraźny wiersz
Zapisany ukrytym sensem
Umknął między palcami
Potykając się
O wielorakie interpretacje
Często o zaskakujących zabarwieniach
Słyszę pod poduszką
Hieroglificzne szepty
O suicydalnym brzmieniu
Zasypiam z pulsującym w głowie
Wielodźwiękiem obietnic
Zawsze Obecnego
Że moje modlitwy
Będą wzięte pod uwagę
Jeszcze nim ujrzę na niebie
Po środku zorzy polarnej
Cień drewnianej łódki wystruganej z kory
Czy pozostanie mi
Ufać jedynie własnej intuicji
Zostawiajac za sobą wszelkie ideologie
I doktryny wypisane kruchą kredą?
Klaudia Gasztold