Myślę, że jest wielu ludzi, którzy podobnie jak ja prawie w ogóle nie narzekają, a raczej są za wszystko co ich spotyka wdzięczni. Zauważyłam w swoim życiu pewną prawidłowość, im bardziej jestem wdzięczna tym więcej od losu otrzymuję i moja wdzięczność w ten sposób stale rośnie. Pozdrawiam serdecznie :-)

Tak jest, przegrani z reguły przegrywają dalej. Pozdrawiam

"...płacę za nic" - ten ostatni zwrot wiersza to mnie zaintrygowało.
Przez kilka chwil nie wiedziałem dlaczego ale gdzieś mi wibrowało i nagle bum...
Słyszę to w życiu codziennym często.
Ciągle ktoś przy mnie narzeka że za nic płaci jakby narzekanie że znowu przepłacił.
Stop to nie jest jakby narzekanie to dosłownie narzekanie.
Ciągłe narzekanie na przepłacanie sięga tak wysokich horyzontów że niedługo będziemy narzekać w taki sposób na za mało snu za małą wypłatę i że bozia na s nie kocha bo przecież my tak do kościółka chodzimy. Narzekający natomiast przedstawiają sobą dziwny kolarz
niby mają to co chcą niby jest ok ale nie za bardzo.
Ciągle mina na kwintę i nos spuszczony zamiast cieszyć się życiem taki człowiek zaraz szuka powodów do następnych narzekań.
Tak bardzo narzekamy na przepłacanie że tym narzekaniem przegrywamy życie
Pozdrawiam :)