całuję
przytulam jak kochanek
obejmuję
każdy ranek
jest inny
dziwny
wspaniały w swojej niepowtarzalności
słów wypowiadanych w szaloności
nienawidzenia
niedopowiedzenia
złości
straconej miłości
życie
bycie
i niebycie
napędzą
wypędza
poza
nawias istnienia
zrozumienia
już nigdy nie będzie
jak być miało
nie zadziałało
bo się zesr... ło
inni lepsi
przystojniejsi
obiecanki
i cacanki
zabawili się do woli
zostawili mi
niech boli
teraz inne żony mają
z tobą już nie rozmawiają,
ja
w tym młynie
życie dalej sobie płynie
pełne
obarczania
obrzucania
błotem życia
to akurat do przeżycia
kto i po co
za co nocą
zdradzał
chadzał
inną drogą