Lód
Zmroziło me serce, już bezpowrotnie.
Leciałam wysoko, lubiąc ten lód,
Nie czułam nic więcej niż duszy mej chłód.
Szczery spokój okrył mą głowę…
Nie wyszło nic poza kontrolę…
Sama latałam, nic więcej nie chciałam…
Me silne skrzydła, ostre jak noże…
Już nigdy serca swego nie otworze…
Tak myśląc leciałam miesiące kolejne,
skrycie marzyłam o iskierce pięknej..
Tej, która skruszy lód mego serca,
tej ,która da mi powrót do tego szczęścia…
Aż nagle w przestworzach spotkałam Ciebie,
tego co sam miał złamane serce…
Chłód zaczął też tulić i twoją duszę…
Lecz nie pozwolę na to, ja lód twój rozkrusze…
Nie możesz polubić tego lodu zimnego…
Chce cię dziś ogrzać…nic w tym dziwnego…
Składam skrzydła ze sztyletów stworzone…otwieram ramiona bo dzisiaj są twoje…
Mimo że zimno ode mnie wciąż bije,
To Twoje serce musi być ciepłe i żywe ❤️