Przed ślubem
kuzynki jego młody, dziarski oblubieniec.
- Wuju, jak wiesz do ślubu się mocno szykuję,
a niemały mam kłopot, co mnie prześladuje.
Powiedzcie teraz szczerze, czy mam na spowiedzi
wyznać że chędożymy? Gdy ksiądz to wyśledzi,
nie da nam rozgrzeszenia, lecz gdybym żałował,
nigdy bym z panną w związek przecież nie wstępował.
- Chędożenie przed ślubem dawno się przyjęło,
że grzech to żaden, ale żarliwości dzieło.
- Jako wuj przyszłej żony daję rozgrzeszenie,
do ślubu więc przystępuj z najczystszym sumieniem,
Masz lepiej z innych grzechów księdzu się spowiadać,
nie zaś co z panną robisz jemu opowiadać,
a z proboszczem ja sobie szczerze porozmawiam,
nie będziesz mieć kłopotu, to już moja sprawa.