idę 2021.10.30
długą drogą bez końca i początku
w przestrzeń gór wolną
jak orły krążące majestatycznie
ponad czasem przemijającym
ponad nami i nimi
gdzie nigdy nie dotrzemy
nie będzie nam dane poczuć
wolności niezakłóconej
codziennością
idę
jak samotny wędrowiec
stamtąd do tamtąd
poprzez nic i wszystko
nocą smutną
łańcuchami szczytów niezdobytych
przełęczami życia
jaskiniami i pagórkami
tego co kiedyś
było czymś
nazwanym
dziś gwiazdy śpią za krzywizną horyzontu
nieosiągalnego wzrokiem
nie przyszły do mnie
bo
nie mają czego rozświetlać
szkoda ich energii
szkoda czasu
skończonego
jutro
było i przeminęło
przyszło poszło nie zostało
nie stało się
nie obudziło się z letargu
bo po co i dla kogo
łamigłówka słów albo składanka liter
niedokończonych i niezapisanych
na tablicach kamiennych
odnalezionych przed ich napisaniem
takie koło historia świata zatoczyło
śmieszne i tragiczne zarazem
/pitu-pitu 2021/