ogień i lód pomiędzy kroplami 2024.12.01
starają się chwycić włosów kosmyki
zaszronione powieki nie widzą
Twojej twarzy rozpromienionej
nad lodową pustynią wstaje
słońce rozpalone marzeniami
wyłaniasz się z za horyzontu
jak gwiazda świecąca
życia promieniami
gorącymi
jasnymi
byliśmy wczoraj
będziemy dzisiaj
w marzeniach i snach
tak jak lubimy
przychodzimy
do siebie czasami nocą
czasami o poranku złączeni miłością
i chociaż wiemy oboje
że nie istniejemy
jakoś w tej bajce
wspólnie żyjemy
marzymy i czujemy
razem jesteśmy
całujemy się i dotykamy
opuszkami palców
muskamy skórę
drżącą z niepewności
co jeszcze w głowie
nam się urodzi
jakie zakazane
myśli się urodzą
co zrobimy teraz
co odłożymy na potem
by smakować siebie
smak i zapach ciała
wszystko co natura
we władanie dała
jak głęboko ja w Tobie
jak bardzo Ty we mnie
co jeszcze się stanie
tego nikt dziś nie wie